Stęsknieni za Hiszpanią i za choćby odrobiną słońca postanowiliśmy pojechać, chociaż tylko na weekend, do Barcelony. Na początku grudnia, w niskim sezonie i jeszcze przed świątecznym szczytem, ceny biletów były na tyle atrakcyjne, że nie wahaliśmy się ani chwili ;)
Nie planowaliśmy jakiegoś wielkiego zwiedzania, odwiedziliśmy ulubione miejsca, spacerowaliśmy i cieszyliśmy się atmosferą miasta. Zatrzymaliśmy się w CouchSurfingu u oceanografów-wegetarian, z którymi chodziliśmy na spacery z psami – Jajkiem i Brukiem. Do Polski przywieźliśmy na święta cały plecak turronów :)
Tió de Nadal to pieniek, stały element bożonarodzeniowej, katalońskiej tradycji. Przynosi się go do domów 8 grudnia, przykrywa kocykiem i codziennie karmi aż w końcu, w Boże Narodzenie, pieniek w podzięce (po oberwaniu kijkami od dzieci krzyczących radośnie: caga tió , czyli rób kupę pieńku) wypróżnia się w postaci słodkich upominków.
Polecane wpisy