[2011-07-28,29 Foz do Iguaçu, Brazylia, Puerto Iguazú, Argentyna]
Wodospady Iguaçu – cud natury złożony z 275 oddzielnych wodospadów rozciągniętych na długości 3km, przy którym Niagara to podobno bidulka, a wszystkie inne wodospady świata też mogą się schować.
Do kwestii zobaczenia wodospadów podeszliśmy jak wszyscy, naoglądaliśmy się zdjęć, naczytaliśmy jakie są wspaniałe, że „nie da się tego opisać”, „że masakrują”. Mimo tego stwierdziliśmy, że na nas aż takiego wrażenia nie zrobią, bo przecież jak fajny możne być jakiś wodospad?
Z uwagi na prognozy pogody zdecydowaliśmy pójść inaczej niż wszyscy, odwiedzając najpierw stronę Argentyńską, na którą schodzi cały dzień. Drugiego dnia było parę godzin słońca, więc i stronę brazylijską obejrzeliśmy w niezłej pogodzie.
Co można powiedzieć o wodospadach? Po prostu zatyka! Wszyscy podchodzą do barierki przy Garganta del diablo, otwierają paszcze i tak stoją w zachwycie nie zważając na to, że po chwili cali są mokrzy. Staliśmy tam i cieszyliśmy się jak głupki ;)
Park po stronie brazylijskiej jest dużo mniejszy, ale mimo że był drugi też nie żałujemy, że go odwiedziliśmy – daje trochę inną perspektywę i tyle samo radości.
Mieszkaliśmy po stronie brazylijskiej, więc aby iść na argentyńską musieliśmy przejść granicę. Autobus jedzie spod dworca w Foz do Iguaçu na dworzec w Puerto Iguazú, zatrzymuje się TYLKO na posterunku argentyńskim. Wbrew temu co mówią niektóre przewodniki nawet na jeden dzień trzeba mieć pieczątkę wyjazdową z Brazylii! My takiej nie mieliśmy (kierowca nam powiedział, że nie trzeba) i nam się udało, ale później się okazało, że to może kosztować 150$.
Z dworca w Puerto Iguazú przez cały dzień jeżdżą autobusy pod bramę parku, a w pobliżu jest bankomat.
Polecane wpisy