Gdzieś pomiędzy podróżami, gdzieś pomiędzy Omanem, a Indonezją czai się… zwykłe życie! O ile w ogóle coś co się czai między Omanem, a Indonezją można nazwać zwykłym!
Ale po kolei (nie liczcie jednak na długą historię).
Stary rok się zakończył, a nowy rozpoczął sąsiedzkim coming out’em. Okazało się, że pod spodem, bez makijażu nasi sąsiedzi są smerfami. Zwykłe życie, co?
Niedługo potem parowała nam herbata z ładnego kubka, a jeszcze trochę później spadł śnieg. Zdarzenie to mocno zdziwiło małego człowieka wychowanego w dżungli z małpami, a od okna odkleił się dopiero na propozycję wyjścia na dwór.
Przy okazji odwiedzin u dziadków ulepiliśmy bałwana, co do tej pory Olko oglądał tylko w Zimie na ulicy Czereśniowej.
Liczne przyjęcia rodzinne i urodziny wypełniły nam resztę wolnego czasu przed wyjazdem do Omanu, który to kraj jest niezwykle przyjazny i atrakcyjny, a jednocześnie nieco nieodkryty.
Wróciliśmy jak gdyby nigdy nic do Polski, świętowaliśmy Wielkanoc razem z rodziną i kartonem kaczuszek, by niedługo potem wyjechać do Indonezji (ale już tylko w trójkę). Tam zabawiliśmy na tyle długo, że zwykłe życie w miesiącu kwietniu już się nie zmieściło.
INFORMACJE PRAKTYCZNE: Śnieg w Polsce na terenach nizzinnych występuje w okresie zimowym, choć niestety coraz rzardziej. Bałwan obowiązkowo musi mieć nos z marchewki, kwestia oczu i guziczków nie jest już tak ściśle określona. Tu – szyszki.
Zdjęcia w chmurze wykonuje Luiza, także na zamówienie. Polecam tego allegro.. fotografa.
Szary papier do pakowania prezentów można kupić w urzędzie pocztowym.
Polecane wpisy