Jesienne Włochy okazały się być dużo bardzie „po sezonie” niż sądziliśmy. Piasek na plażach był mokry od deszczu, a ludzie na ulicach przemykali się przygarbieni od zimnego wiatru. Krótkie chwile słońca pośpiesznie poganiały tych, którzy chcieli skryć się na plaży za murem by złapać jesiennie promienie.
Polecieliśmy do Bari, ale wydało nam się za duże na nasze mini wakacje i patrząc na mapę wybraliśmy Trani. I, chyba po raz pierwszy, wybraliśmy się do lotniskowej informacji turystycznej z pytaniem co tu można zobaczyć w okolicy?. Było niespiesznie, choć z niemowlakiem w ramionach chyba trudno by było inaczej.
Polecane wpisy