Wbrew naszym wcześniejszym obawom lato w mieście okazało się całkiem atrakcyjne!
Były baseny letnie nad którymi można się nie tylko zrelaksować, ale też poznać nieco kultury lokalnych plemion (np. radykalnie uproszczony, ale niezwykle sugestywny dialekt plemion z Górnej Wildy na basenie Chwiałka).
Były koncerty nad Maltą, na których muzycy musieli zmagać się z falami. Widzom, na przyszły rok, proponujemy jednak zajmowanie miejsc od tej strony, z której z głośników wydobywa się dźwięk, z drugiej strony koncert jest nudniejszy.
Były targi śniadaniowe, ale tylko jeśli lokalny kataklizm nie zdemolował akurat Parku Wodziczki. Targ Śniadaniowy vs. Kataklizm – remis.
Były kina letnie połączone z grą miejską „znajdź kino letnie ukryte w innym miejscu niż wskazane na mapie przed rozpoczęciem filmu” lub z dramatycznym wyścigiem „kto wygra? Koniec dwu i pół godzinnego filmu, czy Burza?*” (wszystkie filmy w sierpniu mają dwie i pół godziny).
Polecane wpisy