Lipiec

Miesiąc rozpoczął się obrabianiem zdjęć ze ślubu Muchacha i zapakowaniem ich w ładne pudełko. Jeśli chcielibyście ładne zdjęcia ślubne w ładnym pudełku, piszcie! W weekend pojechaliśmy na kajaki z kołem młodych prawników „Asesor”. No dobra, wcale tak się nie nazywali, ani nawet nie byli kołem, ale nie mogłem się powstrzymać od drobnej zgryźliwości. Rzeka była spokojna, towarzystwo doborowe, pogoda dopisała. Całość zakończyliśmy ogniskiem. Trzydzieści stopni, pełne słońce i trzymanie kijka z kiełbasą – tylko dla twardzieli.
Pomiędzy chodzeniem na koncerty (słowackiego zespołu, który na bis powtórzył pierwszą piosenkę, bo zaśpiewał już wszystkie jakie miał oraz drugiego, na blokowisku zwanym Ogrodem Łazarz), kulinarnym dogadzaniem sobie i jedzeniem sezonowych warzyw (que viva el bób!) przygotowywaliśmy się do prezentacji o tandemowej Islandii w poznańskim Zamku. Okazało się, że znaleźliśmy się na pięć sekund w centrum zainteresowania i napisano o nas w internetach, powiedziano w radiu, powieszono na plakatach w centrum i wystąpiliśmy w telewizji! Szał. Prezentacja się udała. Przeniesiono nas do Sali Wielkiej, a i w niej zabrakło miejsc, więc można powiedzieć, że to sukces, przynajmniej jeśli chodzi o frekwencję. Nikt w trakcie nie wyszedł.
W międzyczasie Luiza fotografowała „procesy produkcyjne”. Jeśli macie do obfotografowania jakieś fabryki, to też dajcie znać! W związku z odbywającym się w Poznaniu triathlonem, Muchacho poprosił nas o zdjęcia i kibicowanie. Wywiązaliśmy się z obu, ale i tak wiemy, że chodziło o podrzucenie nam dziecka. Na koniec pojechaliśmy do Kostrzyna nad Odrą. Jeden dzień pracy zdalnej z namiotu, a później Woodstock, bejbe! Bez odbioru.
Miesiąc lipiec sponsorowało słowa: fejm oraz ekspresywny.