Dzieci w mundurkach wybiegające ze szkoły, na tle sypiących się, niebieskich domów starówki. Obok krowy mielą ospale porzucone resztki.
W ostrym, południowym słońcu szliśmy leniwie po stromych uliczkach, prosto do fortu Mehrangarh. Fort; widziany z daleka, z każdego zakątka starego miasta jest jednym z największych fortów w Indiach i zdecydowanie, najbardziej imponującym. Potem było już tak gorąco, że resztę dnia spędziliśmy na absolutnie beztroskim leżeniu na jednym z dachów knajpek w centrum i leniwym fotografowaniu kolejnych uliczek. INFORMARCJE PRAKTYCZNE: Punktem, do którego należy dojechać, żeby wejść na starówkę jest wieża zegarowa (clocktower). Tam, po przejściu przez spory targ (w którego uliczkach można zrobić niezłe, nieturystyczne zakupy) dochodzimy do bramy starego miasta. Stamtąd najlepiej pójść w lewo i zaraz w prawo, znajdziemy się w miejscu pełnym restauracyjek (na dachach budynków) i gościńców.
Polecane wpisy