Pewnego popołudnia spojrzeliśmy na mapę i wybraliśmy miejsce na jednodniowy wyjazd pod namiot.
Autobus dowiózł nas do niewielkiego, niemal wymarłego miasteczka. Nasza plaża była za wzgórzem, więc nałożyliśmy plecaki na plecy i szliśmy przed siebie. Minęło nas kilka aut ale tym razem chcieliśmy iść sami, pieszo, tak by oddychać zielenią i czuć promienie późno-jesiennego słońca na policzkach. Gdy doszliśmy okazało się być idealnie: szeroka plaża, morze prawie bez fal i lekki wiatr, który poruszał liśćmi na pobliskich drzewach. Obok duża łąka, doskonałe miejsce na nasz namiot.
poprzedni wpis
Zielono
5 komentarzy
23 stycznia 2015 at 16:38
W tak pięknym miejscu chętnie rozbilibyśmy namiot na więcej niż jedną noc :)
12 lutego 2015 at 13:54
Proszę Was zróbcie jakiś odcinek o fotografii! Od lat śledzę wielu świetnych polskich fotografów ale Wasze zdjęcie są rewelacyjne! Moglibyście powiedzieć czym fotografujecie, jakich akcesorii używacie, programy itp? Liczę na odpowiedź :) Pozdrawiam
29 maja 2016 at 18:31
Jak nazywa się to miejsce?
Polecane wpisy