Położenie Galicji na samym końcu europejskiego świata ma oczywiste zalety, ale ma też jedną wadę – za każdym razem słyszymy od rodziny i znajomych obietnicę odwiedzin, a ostatecznie nie przyjeżdża prawie nikt. Tym razem jednak doczekaliśmy się, przyjechał Michał i to nie sam, więc przez kilka dni pokazywaliśmy im wszystko co Galicja ma najlepsze, jak fantastyczne jest surfowanie, jak bardzo pyszna jest ośmiornica i, że czekanie aż zleje Cię fala to jedno z lepszych zajęć na świecie.
Jednego dnia pojechaliśmy na północ, na Playa de las Catedrales, jednego z naszych miejsc naj w Galicji. Zebraliśmy tam kilka percebes (pl pąkle kaczenice), które potem ze ugotowaliśmy na przedkolacyjną przekąskę.
Polecane wpisy