Wchodzimy, przechodząc koło baru rzucamy tradycyjne dos porrones, por favor, na które odpowiedzią jest skinienie głową. Siadamy przy jednym ze starych drewnianych stolików, po chwili przychodzi barman, stawia nasze porrony i pyta Cacahuetas?. Przytakujemy, a zaraz potem na nasz stół zostaje wysypany pojemnik orzeszków ziemnych.
Jest kilka wyjątkowych miejsc w Corunii, które nadają miastu charakter, bez których to miasto nie było by takie samo. Jednym z nich jest Bodega Priorato, i choć jedyne po co tam się przychodzi to słodkie wino i orzeszki, nie ma wieczora, w którym bar nie był by pełen.
Bodega istnieje nieprzerwanie od 1942 roku i od tamtej pory nic w niej nie zostało zmienione. Specjalizuje się w słodkim winie (pochodzącym z Katalonii lub z Aragonii) podawanym w niewielkim naczyniu (porrón) o charakterystycznym kształcie. Do wina są niezmiennie podawane orzeszki ziemne, których łupinki zrzucane przez klientów na ziemię (lub zgarnięte jednym zamaszystym ruchem po ich wyjściu) są stałym elementem tego miejsca.
Priorato. Orzeszki! Doskonały środek na smutki! (…) Wokół stołów, zgiełk, śmiechy, szmery całych grup i par. Gruchanie zakochanych. Szczerość i prawdziwość. Nektar z białych porronów, który wprowadza w nasze żyły słodkie kłamstwo i pocieszenie…
poprzedni wpis
Porto w Porto
3 komentarze
19 września 2015 at 21:11
Hej ;) Wybieram się do La Corunii w przyszły weekend, zainspirowaliscie mnie do odwiedzenia Bodegi i spróbowania tam wina ;) Polecacie jakieś miejsca do zjedzenia pulpo osmiorniczek?
Polecane wpisy