Po wpisaniu w google frazy kolumbia bezpieczeństwo mamy niezwykły, niepowtarzalny wręcz zbiór informacji dotyczących bezpieczeństwa w Kolumbii, który gdyby znalazł się z bibliotece to powinien zostać umieszczony w dziale fantastyka, albo przynajmniej w dziale powieści historycznych.
Przykładowo:
– Kolumbia nie należy do państw bezpiecznych.
– wiele infekcji przenoszonych jest w pożywieniu
– Powszechne są rabunki i kradzieże, niejednokrotnie z użyciem broni.
i, uwaga uwaga, mój ulubiony:
CO ZWIEDZAĆ?
Jeśli nie musimy to lepiej nic. Zwiedzanie może skończyć się więzieniem, w którym bez pomocy rodziny umiera się z głodu albo ginie w wypadku. Jeśli zaś mamy więcej szczęścia to możemy zostać porwani, wówczas najlepiej być niezamożnym, gdyż gangi – współpracujące z wywiadem – szybko się orientują w sytuacji finansowej naszej oraz – najbliższej rodziny.*
Kilkanaście lat temu sytuacja społeczno-polityczna w Kolumbii była bardzo zła i faktycznie dochodziło do krwawych starć na ulicach, ale to było kilkanaście lat temu! Pisać o Kolumbii w taki sposób to mniej więcej tak, jak by pisać, że w Polsce normalne produkty można kupić tylko w Pewexach.
Negatywny obraz Kolumbii (nie wiedzieć czemu) podtrzymują też media. Kolumbijczyk, z którym mieliśmy okazję dłużej porozmawiać opowiadał jaki był przerażony gdy przyjechał do Europy do pracy i słuchał w wiadomościach o swoim kraju. Bał się wracać. Okazało się jednak, że na miejscu nic się na gorsze nie zmieniło, tylko przekaz miał bardzo negatywne zabarwienie. Nie zapominajmy, że w wielu miejscach na świecie Polska uchodzi za kraj, w którym codziennością są zorganizowane burdy pseudokibiców na ulicach (dziękujemy Ci BBC).
Kolumbia okazała się być niezwykle przyjemnym krajem, z bogactwem przyrody i zabytków, a także z przemiłymi ludźmi. Więcej przeczytacie w naszych poprzednich wpisach z tej podróży:
- pierwsze wrażenia: ES COLOMBIA
- plantacja kawy: PLANTACJA KAWY, CZYLI SKĄD SIĘ BIERZE TINTO
- Valle de Cocora: DOLINA PALM I MGŁY
- Villa de Leyva, San Gil i Barichara: NA KOLUMBIJSKICH PLACACH
- Park Tayrona: PARK TAYRONA
- Cartagena i Islas del Rosario: NAJ, EN LAS CALLES DE CARTAGENA
- Bogota: NIEDZIELA W BOGOCIE
- jedzenie: KOLUMBIJSKIE JEDZENIE
Oprócz tego, że Kolumbijczycy są bardzo mili, to są też niezwykle zabawni i uroczy dzięki swojej odmianie hiszpańskiego i używanych w niej zwrotach. Na lotnisku przywitał nas pan celnik i poprosił ¿Me puede prestar el pasaporte?, czyl, dosłownie: Czy może Pan pożyczyć mi swój paszport? Kolejną radością, która powtarzała się niemal bez przerwy było używane w sklepach, restauracjach itp. przywitanie A la orden czyli Do usług oraz odpowiedź na każde pytanie w stylu Si señor, Gracias señor czyli Tak proszę pana, Dziękuję panu, które w porównaniu do uproszonego do minimum hiszpańskiego mówienia do wszystkich na “ty” brzmiała wręcz wytwornie. Hitem było też Me puede regalar un choclo por favor? przy stoisku z grillowaną kukurydzą, co oznacza: Czy mógłbym prosić Pana o sprezentowanie mi jednej kukurydzy?. Wyobraźcie sobie teraz naszego kolumbijskiego przyjaciela, który przyjechał do Hiszpanii i w ten sposób prosił o wszystko w sklepie :)
* źródeł nie podaję, żeby jeszcze bardziej nie kompromitować autorów tych tekstów.
KOLUMBIA – INFORMACJE PRAKTYCZNE
DOJAZD
Z powodu Atlantyku do Kolumbii trzeba udać się samolotem. Często zdarzają się promocje, w których loty kosztują od 1000zł za podróż w dwie strony.
My lecieliśmy z Berlina (TXL) do Bogoty Iberią, zapłaciliśmy 1300 zł. Samolot był raczej marny, a obsługa pokładowa pracowała tak, że można by godzinami opowiadać o wózkach z napojami bohatersko pokonującymi góry śmieci i wyćwiczonym przez stewardessy do perfekcji dyskretnym przepychaniu nogą butelek pod fotel. Mimo wszystko, to właśnie Iberia oferuje najlepsze ceny na przeloty do Ameryki Południowej, więc pewnie większość z Was poleci właśnie z nimi.
DOKUMENTY
Polacy nie potrzebują wiz do Kolumbii przy pobycie turystycznym do 90 dni.
Przed wyjazdem czytaliśmy o opłacie lotniskowej, która jest pobierana przy odlocie i kwitku, który trzeba odebrać, żeby jej uniknąć. Na lotnisku jednak nikt o takim kwitku nie słyszał, a przy wylocie nie musieliśmy nic płacić.
NARKOTYKI
Narkotyki w Kolumbii są powszechne i na pewno są łatwo dostępne. Sytuacja chyba się zmienia, bo nie byliśmy nagabywani tak jak słyszeliśmy w historiach innych osób – tylko dwa razy, i to nieśmiało, ktoś chciał nam coś sprzedać. Do mitów za to nie możemy zaliczyć kontroli na lotniskach. O ile my przeszliśmy kontrolę bez problemu, to kobieta, która była przed nami, miała szczegółowo analizowany cały bagaż (łącznie z rozwijaniem wszystkich cukierków z papierków). Takie kontrole są robione losowo, więc mogą spotkać każdego. Dla pewności i spokoju w czasie możliwej kontroli, już na lotnisku, tuż przed odprawą wypakowaliśmy wszystko z plecaków i każdą rzecz po kolei sprawdzaliśmy (ku uciesze przyglądających się nam). Była to przesadzona ostrożność, bo nie udało nam się potwierdzić ŻADNEJ historii o podrzuconych Europejczykom narkotykach i długich pobytach w kolumbijskich więzieniach. We wszystkich przypadkach, o których słyszeliśmy Polacy, którzy siedzą w tych więzieniach świadomie przewozili narkotyki.
TRANSPORT
Samoloty
Na większe odległości najłatwiej przemieszczać się samolotami. Często kosztują mniej niż autobusy na tej samej trasie, a dodatkowo pozwalają oszczędzić mnóstwo czasu. Tanie połączenia oferują kolumbijskie tanie linie lotnicze: Viva Colombia i Easy Fly (trzeba dopłacać za bagaż odprawiany), a także narodowy przewoźnik: Avianca (najtańsze ceny jak u tanich przewoźników, bagaż w cenie). Na żadnej stronie nie udało nam się kupić biletu z Polski płacąc polską kartą. Co więcej, ceny na międzynarodowej stronie Avianci są kilka razy wyższe niż na wersji kolumbijskiej, a na wersji kolumbijskiej trzeba koniecznie podać kolumbijski numer identyfikacyjny…
Ostatecznie bilety na powrót z Cartageny do Bogoty kupiliśmy po wylądowaniu w Bogocie na stanowisku Avianci – ceny były dokładnie takie same jak na stronie internetowej (kolumbijskiej), ale nie było żadnego problemu z zakupem i z płatnością kartą. Lepiej jednak spisać godziny i ceny lotów wcześniej, nasza rozmowa z panią z biura wyglądała mniej więcej tak:
– O której godzinie jest najtańszy lot z Cartageny do Bogoty?
– O 20.00, kosztuje 70 000 COP.
– Aha, a ten o 21 ile kosztuje?
– O 21? 50 000 COP.
Jak łatwo się domyślić, zdecydowaliśmy się na ten późniejszy.
Autobusy
Autobusy sprawdzają się świetnie na dłuższym dystansie. Można też korzystać z naszych ulubionych nocnych autobusów, dzięki czemu oszczędza się czas i nie trzeba płacić za dodatkowy nocleg.
Na dworcach autobusowych są stanowiska wielu firm, każda firma sama sprzedaje bilety. Przy okienkach najczęściej są wywieszone tabliczki informujące, dokąd można z daną firmą pojechać. W przypadku wątpliwości, w których okienkach pytać, wystarczy podejść do pierwszego z brzegu i zapytać. W 90% przypadków udało nam się stargować trochę cenę.
Godzina wyjazdu lubi się przesuwać, a czas jazdy jest nieodgadniony aż do momentu, w którym będziemy u celu podróży. Można próbować pytać kierowców, kasjerów, ale pewnie i tak na miejscu będziemy o innej porze – zamiast o 22:00, o 23:30 i zamiast 8:00 o 6:20.
Nasze ceny przejazdów:
Bogota – Armenia: 37 000 COP (stargowane z 55 000)
Armenia – Bogota: stargowane na 28 000 COP
W wielu autobusach dostępne jest wifi, ale nie ma co liczyć na zapewnienia w kasie, że będzie. Jest to raczej kwestia losowa. Jedyne, czym możemy się kierować to to, gdy w kasie powiedzą, ze nie będzie – wtedy nie będzie.
Busy
Na mniejsze odległości najlepiej podróżować busami (collectivo). O to skąd odjeżdżają w danej miejscowości i w danym kierunku najlepiej spytać na miejscu.
Taksówki
Przy trzech osobach cena wychodziła nam taka sama lub nawet niższa niż busem, więc parę razy zdecydowaliśmy się na taksówkę.
W Bogocie, nauczeni doświadczeniami z poprzednich podróży, poprosiliśmy pana hotelowego, żeby zamówił nam taksówkę (tak zwykle było bezpieczniej), ale on na to odparł, że to nie ma sensu, bo i tak jest bezpiecznie, a tylko więcej zapłacimy. Wyszliśmy na ulice i zatrzymaliśmy pierwszą taksówkę, której jedyną wadą było to, że cały bagażnik zajmowały wielkie głośniki (na darmo nie jechały, zapewniały muzykę połowie miasta).
Nocą taksówki są droższe. Oficjalne cenniki pokazują ceny obowiązujące w ciągu dnia.
W żadnym wypadku, w autobusach, busikach, czy taksówkach, nie zdarzyło nam się, żeby kierowca chciał nam zawyżyć cenę, jako że jesteśmy turystami. Rzecz to wręcz niesłychana w Ameryce Południowej ;)
NASZA TRASA
Bogota – Armenia (nocny autobus)
Armenia – Salento, plantacja kawy Recuca (bus)
Armenia – Bogota (nocny autobus)
Bogota – Villa de Leyva (autobus)
Villa de Leyva – San Gil (bus i autobus zatrzymywany przy drodze)
San Gil – Barrichara, Guane (bus)
San Gil – Santa Marta (nocny autobus)
Santa Marta – Parque Tayrona (bus)
Santa Marta – Cartagena (autobus)
Cartagena – Islas del Rosario, Playa Blanca (łódź)
Cartagena – Bogota (lot, Avianca)
NOCLEGI
Noclegów szukaliśmy dopiero na miejscu i nigdy nie mieliśmy problemu ze znalezieniem, zwykle był spory wybór. Poniżej miejsca i ceny, w których spaliśmy. Ceny podane za 3 osoby w dwóch odzielnych pokojach prywatnych (jedno – i dwyosobowym) zawsze po targowaniu, zawsze z wifi.
Villa de Leyva – hostel Rana – 60 000 COP
San Gil – hotel Capri – 45 000 COP
Cartagena – hostal Familiar – 40 000 COP
Jedynie nocleg w Bogocie rezerwowaliśmy przez telefon (znaleziony w internecie) z uwagi na to, że mieliśmy być na miejscu między pierwszą, a drugą w nocy. Była to dobra decyzja, ale to już zupełnie inna historia.
JĘZYK
W Kolumbii zdecydowanie najlepiej jest mówić po hiszpańsku. Tak jak w całej Ameryce Południowej, da się też podróżować mówiąc tylko po angielsku, ale będzie sporo trudniej pytać o i organizować różne rzeczy. W miejscach przygotowanych specjalnie dla turystów z angielskim nie będzie problemu, ale ceny będą raczej wyższe.
Mimo wszystko, nie zrezygnowalibyśmy z wyjazdu do Kolumbii mówiąc tylko po angielsku, ale nie zrezygnowalibyśmy też gdybyśmy mówili tylko po polsku. Kolumbijczycy są bardzo życzliwi, więc na pewno jakoś się da dogadać. Polecamy nauczenie się choćby podstawowych zwrotów po hiszpańsku.
PIENIĄDZE I CENY
Kolumbijską walutą jest peso kolumbijskie, kurs to około 10 000 COP = 15 zł (luty 2014). Bankomaty są dostępne praktycznie wszędzie, kantory też. Wtedy większość gotówki wyciągaliśmy z bankomatów, ale były to stare czasy, gdy mBank nie wprowadził jeszcze złodziejskiej opłaty za przewalutowanie, a usługa darmowych wypłat z bankomatów faktycznie oznaczała darmowe wypłaty. W kantorach gotówkę można wymieniać bez żadnego problemu, trzeba okazać paszport.
Generalnie ceny w Kolumbii są niższe niż w Polsce, przykładowe, za noclegi i transport podaliśmy wyżej.
JEDZENIE
Jedzenie w Kolumbii jest pyszne i łatwo dostępne. Nigdzie nie mieliśmy problemów z kupieniem obiadu, czy przekąsek. Ceny niższe niż w Polsce.
Więcej o tym co jedliśmy i ile to kosztowało tutaj: Kolumbijskie jedzenie
TELEFONY I INTERNET
Zasięg telefonii komórkowej był prawie wszędzie (nie było w Parku Tayrona). Wifi dostępne powszechnie, także w autobusach.
BEZPIECZEŃSTWO
Kolumbię pod tym względem można podzielić na dwie części – Bogotę i resztę kraju. O ile w tej drugiej czuliśmy się absolutnie bezpiecznie, to Bogota ma specyficzny klimat i tam bardziej na siebie uważaliśmy. Nie spotkało nas podczas wyjazdu nic złego, nikt nas nie okradł, nie oszukał, nie naciągnął. Uważać oczywiście trzeba, ale odnieśliśmy wrażenie że Kolumbia jest krajem bezpiecznym. Przed wyjściem z hotelu, od znajomego czy skądkolwiek indziej dobrze jest zapytać o to, gdzie nie powinniśmy się udawać (dotyczy to większych miast). Policji i ochroniarzy jest wszędzie pełno, więc zawsze się znajdzie ktoś, kogo można o to zapytać.
ZDROWIE
Przy wjeździe do Kolumbii nie są wymagane szczepienia ochronne, ale przy podróży lotniczej do stref tropikalnych trzeba okazać żółtą książeczkę – dowód szczepienia przeciwko żółtej febrze.
CZYTALIŚMY
Przed wyjazdem czytaliśmy kilka blogów, polecamy te najbardziej pomocne:
Madzia + Kolumbia = ♥ – blog naszej koleżanki, która spędziła całe lato w Kolumbii, dużo ciekawych informacji.
Podróże Jożina – to z kolei blog kolegi, który był w Kolumbii jeszcze wcześniej. Opisane wiele innych miejsc, niż odwiedzone przez nas, warto zajrzeć.
Travelike.pl – tandemem przez Kolumbię! Polecamy.
Polecane wpisy